poniedziałek, 4 marca 2013

Witajcie miłośnicy niesamowitych historii !



Chciałabym Was przekonać do niezwykle interesującej książki Doroty Terakowskiej pt."W krainie kota".

Dla wielu będzie to  po prostu piękna, magiczna baśń o tym co ważne, a może najważniejsze: o poszukiwaniu własnej tożsamości,
 o zrozumieniu samego siebie. O potrzebie szukania. 
Michał Zając, Guliwer 1996
Jonyk*kot*Jonyk*kot*Jonyk*kot*Jonyk*kot*Jonyk*kot*Jonyk*kot*Jonyk*kot*Jonyk*

Ewa, młoda pisarka, ma niebawem urodzić dziecko. Pewnej nocy pod wpływem tajemniczego impulsu zjada korzeń nieznanej rośliny. Kiedy przychodzi na świat rudowłosy Jonyk, przez moment nic nie zapowiada żadnych dziwnych wydarzeń... Do chwili, gdy trzynastodniowe niemowlę zwraca się do matki całym zdaniem, a w domu pojawia się kot, nazywany przez rodzinę Kotykiem.


Kota i Dziecko łączy tajemnicza zażyłość. Jednocześnie noce Ewy zaczynają zapełniać niezwykłe sny. Wraz z synkiem i jego futrzastym przyjacielem przenosi się do Krainy Tarota. Podróżująca w takiej kompanii Ewa poznaje królestwa Buław, Kielichów, Denarów i Mieczy, doznaje niezwykłych przygód, spotyka kolejno postaci będące odbiciami wizerunków kart wielkich arkanów: Cesarza, Cesarzową, Maga, Wisielca, Papieżycę, Śmierć. Celem wędrówki jest odnalezienie zaginionego (porwanego?) księcia, syna pary cesarskiej. Jawa splata się  ze snem.....
źródło: terakowska.art.pl



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz